Nic
nie rozumiem.
Kompletnie nic
Nie
wiele jest teraz myśli poskładanych w mojej głowie, czasem nawet brzmią pewnie
gdy je wymawiam, by po chwili stać się kolejnym znakiem zapytania. Tak wiele
czasu upłynęło… wystarczająco wiele by móc się poskładać dwa razy. Ludzie mówią: „ Zobaczysz zajmie Ci
to miesiąc, no góra dwa..” Co ma wyliczanie czasu do tego, ja się pytam? Dwa
dni, dwa miesiące, dwa lata..Jedyne co jest pewne to, to że jesteśmy starsi,
ale nasze uczucia wcale nie nabierają wieku tylko się oddalają. Są w głębi. Już
nie tak na wierzchu, ale stale dają o sobie znać. Nazywam to nieznośnym rzężeniem,
to tak jak by coś pukało od środka, ale słychać było tylko ciche echo na zewnątrz.
Z tym nie da się walczyć, można tylko
uciszać. Staram się racjonalnie podchodzić do siebie i znaleźć sobie jakieś
miejsce, a jedyne co robię w kółko to na chwilę zajmuje myśli. Wszystko się oddaliło,
prawie przeminęło, ale nadal nie potrafię sobie wyobrazić siebie z kimś innym.
Mgła którą miałam przed oczami odeszła i widzę już wszystko jasno, ale chyba za
bardzo się pogubiłam i nie wiem jak wrócić… Wszystko jest nie tak, nie tak jak
sobie wyobrażałam..